sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 4

          Dzisiaj nie budzili mnie o 6:00, wstałam sama z siebie około 9:00 poszłam się uczesać i umalować w końcu nie na darmo nosiłam tusz i kredkę w torebce. Po porannej toalecie miałam jeszcze 40 minut do mojego upragnionego wyjścia.Usiadłam na łóżku i zastanawiałam się jak teraz będzie wyglądać moje życie z jednej strony byłam bardzo szczęśliwa ale z drugiej byłam przerażona jak malutka dziewczynka, która zgubiła się w sklepie. Nie wiem skąd brał się mój niepokój może stąd, że nie znałam świata piłkarskiego aż tak blisko a teraz przyjaźnię się z samym Nuri Sahinem.
-hej! gotowa?-z moich przemyśleń wyrwał mnie Nuri, który jak powiedział tak też zrobił i przyjechał po mnie.
-tak.-odpowiedziałam z uśmiechem, wzięłam swoją torebkę i ruszyliśmy do pokoju lekarskiego po wypis. Po 15 minutach byliśmy już na parkingu przed szpitalem bez trudu rozpoznałam samochód mojego towarzysza, ruszyliśmy w jego kierunku. Nuri jak na dżentelmena przystało otworzył przede mną drzwi auta. Chwilę później przemierzaliśmy już ulice Dortmundu prowadzące do mojego domu, oczywiście po drodze nie obyło się bez wygłupów i "śpiewania" niemieckich piosenek.30 minut później staliśmy już pod moim domem.
-wejdziesz?-zapytałam
-ale tylko na chwilę, nie jesteś jeszcze w pełni sił i musisz odpoczywać poza tym mam jeszcze dzisiaj trening.-uśmiechnął się
-okej. To chodź.-wyszliśmy z auta.Ja zajęłam się szukaniem kluczy w torebce a Nuri zamknął samochód.-o są!-powiedziałam triumfalnie wyciągając klucze. Chwilę później byliśmy już w środku powiedział Nuriemu, żeby się rozgościł a ja w tym czasie poszłam nastawić wodę na herbatę.
-Nuri?-odezwałam się z kuchni
-tak?-brunet znalazł się tuż koło mnie
-nie obrazisz się jak pójdę się przebrać?
-nie,  spokojnie leć-uśmiechnął się serdecznie.Wiedziałam, że nie ładnie tak zostawiać gości ale w tym ubraniu łaziłam od soboty.Weszłam do swojej sypilni i od razu podeszłam do szafy szybko się ubrałam i zeszłam do Nuriego.
-już jestem, przepraszam, że tak długo musiałeś czekać-spóściłam wzrok.
-długo? nie było cię może ze 3 minuty...-uśmiechnął się.Usiadłam na kanapie obok bruneta i zaczeliśmy rozmawiać o wszystkim. Nuri opowiedział mi swoją historię jak to przez jedną złą decyzje stacił miejsce w I składzie Borussi, oczywiście ja ją dobrze znałam, ponieważ śledziłam losy piłkarzy BVB nawet jeśli się  przenieśli do innego klubu, ale grzecznie wysłuchałam opowieści mojego gościa a chwilę później usłyszałam od niego pytanie:
-czemu jesteś tu w Niemczech a nie w Polsce?
-bo widzisz... moi rodzice są prawnikami i nigdy nie mieli dla mnie czasu ciągle jakieś ważne papiery, sprawy, klienci i kancelaria. Wszystko było ważne tylko nie ja. Oni, to znaczy moi rodzice myślą że jak dadzą mi pieniądze i wszystko co chcę to zastąpi mi to ich miłość- poczułam, że zbiera mi się na płacz.Nie lubiłam rozmawiać o rodzicach, było mi przykro dlatego, że widziałam ich zazwyczaj 2 razy w tygodniu resztę czasu spędzałam z opiekuną.Wzięłam głęboki oddech i mówiłam dalej-kiedy skończyłam 17 lat postanowiłam zrobić coś ze sobą, w końcu i tak moi rodzice mieli gdzieś to co robię no i postanowiłam im powiedzieć, że się wyprowadzam, oni na to zwykłe "okej", zapytali ile mi potrzeba i dokąd chcę jechać. Nigdy nie czułam się ważna.-po policzkach spłynęły mi pojedyncze łzy, Nuri przez moment patrzył na mnie troskliwie, potem przez chwilę się wahał ale w końcu mnie przytulił a ja nie protestowałam i schowałam głowę w jego ramionach.
-teraz już jesteś ważna-powiedział brunet
-tak? ciekawe dla kogo?-odpowiedziałam nie odrywając się od mojego towarzysza
-dla swojej przyjaciółki i dla...-spóścił wzrok- mnie...-speszył się, a ja słysząc jego słowa uśmiechnęłam się.
-to miłe
-ale co?-podpytywał brunet
-to, że jestem dla ciebie ważna...-"odkleiłam" się od niego, żeby móc spojrzeć mu w oczy
-jesteś, jesteś...-powiedział również patrząc mi w oczy. W czasie naszej rozmowy kilka razy dzwonił mi telefon, ale nie odbierałam nie miałam ochoty na pogaduszki z moją przyjaciółką, była dla mnie jak siostra jednak strasznie dużo mówiła a ja chciałam odpocząć.Nuri w międzyczasie spojrzał na godzinę i powiedział- kurczę... muszę się już zbierać za godzinę trening, będziesz na sobotnim meczu?
-no pewnie!-powiedziałam z uśmiechem
-no to może pójdziemy gdzieś po meczu?
-to dobry pomysł-pokiwałam głową z uznaniem
-to widzimy się w sobotę, ale i tak pewnie zadzwonię zapytać jak się czujesz-uśmiechnął się i dodał-odpoczywaj i nie przeginaj z przemęczaniem się. Jakbyś czegoś potrzebowała dzwoń.
-dziękuję Nuri, ale nie będę cię męczyć mam przyjaciółkę w domu obok więc jakbym czegoś potrzebowała to...
-ale naprawdę jakby co dzwoń nawet w nocy-zaśmiał się
-aż taka okrutna nie będę-zaczęłam również się śmiać
-okej. Muszę lecieć pa-podszedł i dzisiaj bez wahania pocałował mnie w czubek głowy.Wyszedł. Zostałam sama, więc usiadłam wygodnie przed telewizorem i oglądałam powtórkę meczu z Ligii Mistrzów kiedy to Borussia wygrała z Realem 4:1 ten widok zawsze poprawiał mi humor.
W pewnym momencie poczułam się zmęczona, wyłączyłam telewizor i poczłapałam na górę, przebrałam się w piżamę, wsunęłam się do mojego wygodnego łóżka i zasnęłam...



                                                                         *      *      *

od autorki: no to mamy już 4 rozdział. Mam nadzieję że Wam się podoba.
Jesteś tu już? Zostaw komentarz, zmotywuj mnie do dalszego pisania :>


2 komentarze:

  1. Piszesz fajnie, wydaję sie że masz spory potencjał, więc wykorzystaj go ^^ Jedna uwaga- może trochę pokombinuj z wyglądem bloga? i przy okazji zapraszam http://atakujac-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki :3
    a co miałaś na myśli z tym wyglądem?

    OdpowiedzUsuń