wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 3

          Godzina 6:00 poranna pobudka szpitalna czyli poranny obchód. Wstałam ledwo żywa w końcu spałam tylko trzy godziny. Kiedy było po wszystkim wróciłam do łóżka, ale już nie zasnęłam, nie mogłam, nie chciało mi się. Myślałam o wydarzeniach z wczoraj, chciałam się zwierzyć się mojej przyjaciółce, więc sięgnęłam po telefon, jednak przypomniało mi się że jest dopiero 6:00 w związku z tym odłorzyłam telefon na szafkę stojącą obok łóżka i zatopiłam się w swoich wspomnianiach z wczoraj.
          Zbliżała się 9:00 ja nadal leżałam w łóżku bo cóż konstruktywnego mogłam robić w szpitalu, leżałam i czekałam na wieści od lekarza a co najważniejsze czekałam na Nuriego, ufałam mu i wierzyłam w to, że przyjdzie. Godzinę później zajrzał do mnie lekarz.
-Mam dla pani dobre nowiny.
-tak? jakie?- ożywiłam się na widok lekarza
-będzie pani mogła wyjść już jutro rano-na tę informację poczułam ulgę i uśmiechnęłam się-ale będzie pani musiałam uważać na żebra, czasami też może kręcić się w głowie, jednak po takim wypadku to normalne-dodał po chwili mężczyzna
-dlaczego nie wypuścicie mnie już dzisiaj?-zaciekawiłam się
-chcemy panią jeszcze poobserwować i zobaczyć jak pani zareaguje na lek, który podamy pani za chwilę.
-aha, ok.Jakoś wytrzymam do jutra- uśmiechnęłam się
-aż tak pani tu źle?-zażartował lekarz
-w sumie to nie...- odpowiedziałam i pomyślałam o spotakaniu tu Sahina, lekarz na moją odpowiedź ciepło się uśmiechnął i wyszedł z sali.
Postanowiłam, że zadzwonię do przyjaciółki, ale nie powiem jej o Nurim, wyciągnęłam telefon wybrałam numer do Amandy i wcisnęłam zieloną słuchawkę. 1 sygnał 2... 3....- już miałam się rozłączyć, jednak moja przyjaciółka odebrała i powiedziała zaspanym głosem:
-halo?
-cześć Am!-tak zdrobniale nazywałam moją przyjaciółkę
-o hej Zuza co tam?
-a nic takiego nudzę się w szpitalu...
-Boże gdzie?! co ci się stało?!
-spoko, już wszystko dobrze jutro wychodzę.
-zabiję cię za to, że mi nie powiedziałaś jak tylko tam trafiłaś.Martwiłam się a to u mnie żadkość.
-fakt.-zaśmiałam się do słuchawki
-wyślij mi adres szpitala sms-em i będę u Cb zaraz.
-no ok.-rozłączyłam się i wyklikałam w sms-ie adres szpitala. Po napisaniu widomości do Amandy weszłam prze telefon na facebook'a  niestety nie działo się tam nic ciekawego, więc wylogowałam się i weszłam na portal Borussi z tego co było napisane planowe zakończenie dzisiejszego treningu miało być o 15:00, więc na Nuriego musiałam jeszcze poczekać.
Jakieś 30 minut później przyjechała moja przyjaciółka, od razu rzuciła mi się na szyję i wyściskała.
-Jak się czujesz?-zapytała z troską
-dobrze-wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i podniosłam się do pozycji siedzącej
-co się wgl stało?
-w sobotę jak rozstałyśmy się po meczu potrącił mnie samochód...
-że akurat musiałam iść po meczu na to piwo z chłopakami może jakbym była z Tobą nic by ci się nie stało.
-Am to nie twoja wina przecież...
-wiem, ale mogłam nie iść...
-oj przestań ważne, że pójdziemy na mecz w sobotę- uśmiechnęłam się
-będziesz w stanie?
-no pewnie.
Gdy tak rozmawiałyśmy kompletnie straciłam poczucie czasu, spojrzałam na zegarek w telefonie była 15:30, miałam również sms-a.Otworzyłam wiadomość w, której było:
"będę za 20 minut u Ciebie... Nuri :)". Moja twarz od razu rozpromieniła się a Amanda to zauważyła
-Co ci się tak mordka cieszy?
-to nic takiego...-udawałam
-no mów!-zaczęła mnie łaskotać
-ałć! moje żebra, mam je złamane idiotko!-zaczęłam się śmiać
-przepraszam, przepraszam....
-ok, w porządku-uśmiechnęłam się.
-dobra ja muszę lecieć, papa-wstała i mnie przytuliła
-a gdzie się wybierasz?
-jadę z Ksawerym do centrum handlowego.
-uuu... to coś poważnego?
-nie głupia!-zaniosła się śmiechem- on idzie na randkę i chciał żebym pomogła mu wybrać jakieś ciuchy.
-jasne, jasne tak to się teraz nazywa-pomoc- wybuchłam śmiechem a Amanda razem ze mną.
-dobra ja lecę, pa.
-pa-odwróciła się i zaczęła piszczeć.W drzwiach stał Nuri i się uśmiechał.
-o hej Nuri- powiedziałam spokojnie do bruneta, który stał z kwiatami.
-hej Zuza- uśmiechnął się, a Amanda stała z rozdziawioną buzią i wpatrywała się w mojego gościa
-Amanda ok?-zapytałam
-yyy... co?..nie... to znaczy.... tak ...ja już pójdę.-powiedziała jeszcze raz przyjrzała się Nuriemu kiedy przechodziła obok niego i zniknęła za drzwiami.
-właśnie dlatego jesteś wyjątkowa, pozwalasz poczuć mi się zwykłym człowiekiem a nie piłkarzem na każdym kroku proszonym o autograf...ale żeby nie było, że mam coś do rozdawania autografów po prostu chciałem powiedzieć, że przy tobie mogę od tego wszystkiego odpocząć- uśmiechnął się
-spoko, rozumiem- zaprosiłam go wzrokiem na miejsce obok mnie bez wahania podszedł i je zajął.
-a tak wgl proszę-podał mi kwiaty-dla ciebie
-dziękuję, są śliczne-uśmiechnęłam się i położyłam kwiaty na szafce
-jak się czujesz-spojrzał na mnie wzrokiem pełnym troski
-dobrze, jutro wychodzę-uśmiechnęłam się
-o to dobrze, a o której?
-a jeszcze nie wiem.
-Dzień dobry- wszedł lekarz, który powstrzymał się od proszenia Sahina o autograf
-dzień dobry-odpowiedział Nuri
-Jak się pani czuje-zwrócił się do mnie
-dobrze nic mi nie dolega. Mam jedno pytanie.
-tak słucham?
-o której jutro mnie wypuścicie?
-rano koło 10:00 będzie już wypis.
-ok, dziękuję
-proszę-odpowiedział mężczyzna w białym kitlu i wyszedł.
-to przyjadę po ciebie co ty na to?-zapytał Nuri
-no nie wiem...
-no zgódź się proszę, poza tym jesteś osłabiona i kto Ci będzie torby niósł?
-ekhem, Nuri nie mam przy sobie żadnych rzeczy prócz swojej torebki.
-dobra masz mnie- uśmiechnął się- ale i tak będę jutro koło 10:00 po ciebie...
- i ja już nie mam nic do gadania?-zaśmiałam się
-nic-uśmiechnął się Nuri
Rozmawialiśmy ze sobą do 18:00 a później Nuri musiał wyjść bo miał jeszcze sprawę na mieście.
Ja położyłam się i odliczałam czas do jutra do 10:00....


                                                                  *     *     *

od autorki: mimo że życzyłam Wam wczoraj szalonego i pijanego sylwestra pragnę życzyć Wam jeszcze raz szampańskiej zabawy ;)

3 komentarze:

  1. Słuchaj, to opowiadanie nie podoba mi się, gdyż jest zdecydowanie za dużo dialogów, a za mało tekstu.
    Obserwuję by zobaczyć czy cokolwiek się zmieni, ale nie obiecuję, że zostanę na długo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny wpis i ogólnie ciekawy blog :)
    Obserwacja = Obserwacja?
    http://bluuush69.blogspot.com/2014/01/4-rozdzia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:)
      jeśli o obserwację chodzi to pewnie obserwacja=obserwacja :D

      Usuń