Nuri Sahin, Turecki pomocnik i zawodnik Borussi Dortmund.Trzymał mnie w ramionach i ciepło uśmiechał a ja zaniemówiłam być może przy wypadku zbyt mocno uderzyłam się w głowę i miałam omamy, wszelkie moje wątpliwości rozwiał mój bohater, który zaczął:
-To ty miałaś wypadek przed stadionem...
-chyba tak...-nadal byłam w szoku
-przepraszam nie przedstawiłem się-pomógł mi wstać-Nuri Sahin...
-wiem kim jesteś...-uśmiechnęłam się
-no tak...-speszył się lekko.
-jestem Zuza...
-śliczne imię, skąd jesteś?
-z Polski...
-dlatego taka śliczna...-po jego słowach poczułam jak moje policzki nabierają wściekle czerwonego koloru.
-a tak wogóle skąd wiesz, że miałam wypadek?
-bo to ja dzwoniłem po pomoc...-zwiesił wzrok
-jej, nie wiem co powiedzieć, bo dziękuję chyba nie wystarczy...
-zróbmy tak, jak już wyjdziesz ze szpitala pójdziemy na kawę co ty na to?...
-obawiam się, że nie pójdziemy na kawę-lekko się uśmiechnęłam
-dlaczego?
-powiedzmy, że pójdziemy na sok, bo za kawą nie przepadam-zaśmiałam się a Nuri mi zawtórował.
-dobrze pójdziemy na sok, dasz mi swój numer?-zapytał niepewnie. Po chwili wymieniliśmy się numerami, niestety musiałam pójść na pobranie krwi, czego bardzo nie lubiłam bo mdlałam na sam jej widok.
-Idzie pan wspierać partnerkę?-zapytała pielęgniarka widząc, że blednę
-my...nie jesteśmy razem..-powiedziałam speszona
-a to przepraszam...-powiedziała kobieta a Nuri się uśmiechął.
-wspierać Cię?-spojrzał mi w oczy, czułam jakby zlustrował całą moją duszę jednym spojrzeniem.
-a mógłbyś?-odpowiedziałam po chwili
-pewnie...-po drodze do zabiegowego na myśl przyszło mi jedno pytanie, które chciałam mu zadać
-Mogę Cię o coś zapytać?
-oczywiście-zachęcił mnie uśmiechem
-dlaczego tu jesteś?
-powiedzieli mi do którego szpitala Cię wiozą i coś wewnątrz mnie chciało sprawdzić jak się czujesz.-uśmiechnął się a ja mu zawtórowałam i również się uśmiechnęłam.
-ojej, to miło-obdarowałam go jednym z moich najsłodszych uśmiechów
-proszę siadać.-powiedziała pielęgniarka kiedy znaleźliśmy się w zabiegowym.Jak nakazała tak zrobiłam.
Usiadłam i przymknęłam oczy, nagle poczułam jak moje palce splatają się z palcami jakiegoś mężczyzny otworzyłam oczy i zobaczyłam że to Nuri, klęczał tuż obok mnie i trzymał mnie za rękę uśmiechając się.
-już po wszystkim- oświadczyła pielęgniarka, wtedy żałowałam, że pobranie krwi jest takie krótkie.
Wyszliśmy z zabiegowego i pokierowaliśmy się w stronę mojej sali, usiadłam na łóżku a Nuri na krzsełku, które stało tuż obok łóżka.Zaczeliśmy rozmawiać na najróżniejsze tematy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.Czułam się z nim jak ze starym kumplem.
-Dobrze mi się z tobą rozmawia, czuję jakbyśmy znali się od dziecka a nie od godziny- powiedział Nuri
-Mam tak samo- uśmiechnąłam się
-jesteś inna niż wszystkie dziewczyny...
-to znaczy?-posłałm mu ciekawskie spojrzenie
-to znaczy, że jesteś taka... wyjątkowa, nie potrafię określić dlaczego...
-haha ok rozumiem- powiedziałam i ziewnęłam
-połóż się już, dużo wrażeń jak na jeden dzień- uśmiechnął się-jutro do ciebie przyjdę co ty na to?
-już nie mogę się doczekać- uśmiechnęłam się
-będę po treningu- wstał i chwilę się zawahał ale w końcu pocałował mnie w czubek głowy- papa.
-papa.- wyszedł a ja długo nie mogłam zasnąć rozmyślając nad tym co się wydarzyło dzisiaj, czyżby mój najlepszy dzień w życiu? Zasnęłam dopiero o 3:00 nad ranem....
* * *
od autorki: i jak wam się podoba? Przepraszam za taką przerwę w pisaniu ale wiecie jak to z weną :) Jeśli czytanie to zostawiajcie po sobie ślad w komentarzach oraz dawajcie linki do swoich opowiadań. Madziu z tego miejsca właśnie leci obiecany dedyk szyszko xD Życzę Wam udanego sylwestra :*
No chyba też się wezne za pisanie
OdpowiedzUsuńnom :)
UsuńDobry pomysł :)
pomysł na bloga fajny, ale zmień kolor czcionki na biały żółty za bardzo razi w oczy
OdpowiedzUsuńhttp://spisownia.blogspot.com/
zapraszam serdecznie do zapisywania się do rejestru blogów) w zakładce zgłoszenia)